Losy trzech kobiet uwikłanych w historię. Najpierw za wszelką cenę pragną przeżyć, a później na gruzach zbudować sobie nowe życie.
Jesień 1944. Właśnie dogasa powstanie. W podwarszawskich Włochach spotykają się trzy młode kobiety: Irenka, przedwojenna tancerka kabaretowa, Zośka, studentka architektury i Helenka, dziewczyna z kieleckiej wsi. Żadna z nich nie ma już rodziny, więc trzymają się razem. Każda z nich skrywa dramaty z przeszłości, każda też usiłuje ułożyć swoje życie od nowa, najlepiej jak można - kto wie, ile jeszcze potrwa. Cieszą je najprostsze rzeczy, kiełkują pierwsze uczucia mimo ciągłego strachu i nieustannej walki o przetrwanie.
Otaczająca je rzeczywistość nie jest łatwa, ścieranie się nowego porządku ze starym - wszystko to nie sprzyja młodzieńczym wzlotom i westchnieniom. A jednak.
W tle poszukiwania dóbr zagarniętych przez Niemców, barwne wojenne i powojenne życie oraz galeria postaci: handlarze, lekarze, profesorowie i Rosjanie, NKWD i UB.
Historie, ludzie i zdarzenia które opisuje autorka są prawdziwe, a w nie wpleceni zostają fikcyjni bohaterowie. I jak zwykle u Manuli Kalickiej, płaczemy i śmiejemy się na przemian, by na końcu zapytać, czemu to już koniec?